Ulica Kielecka. |
Podróżowanie na początku XX wieku niosło ze sobą dużo niebezpieczeństw. Nawet wyprawa z Suchedniowa do Kielc na targ, mogła zakończyć się utratą całego zarobku. Najlepiej oddaje to opis z 1908 roku:
Z
Kielc donoszą o zdarzeniu następującem: Na szosie Suchedniowskiej, w odległości
2 mil od miasta, urządzili zasadzkę na przejeżdżających bandyci. Zatrzymali
kilka furmanek, na których jechali: kupiec z Suchedniowa Abram Silberger z
żoną, Chaim i Icek Krys, i M. Pojta z Szydłowca. Zbóje zabrali im z górą 1100
rubli. W tym czasie nadjechał włościanin z gminy Suchedniów, Misirowski.
Widząc, co się święci, zwrócił się do bandytów z prośbą, ażeby pozwolili mu
przejechać swobodnie. Na to jeden z nich, widocznie dowódca, odpowiedział, iż
banda jego nie napada na katolików, lecz tylko na żydów, poczem pozwolił mu
jechać dalej. Następnie bandyci dali kilka strzałów w powietrze, wsiedli na
furmankę i popędzili w kierunku Kielc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz