Była duchowym przewodnikiem w twórczości
kompozytorskiej swojego męża Augustyna Blocha. Jako wybitna indywidualność w
świecie operowym dysponowała rewelacyjnym głosem, o srebrnym połysku, który
wytwarzał wyjątkowy, niespotykany nastrój. Jej sopran był jak obdarzony życiem
dodatkowy instrument muzyczny. Pojawiła się na Czwartej Warszawskiej Jesieni w
1960 roku, by wziąć udział w prawykonaniu Requiem Maciejewskiego. Wydarzeniem
natomiast Piątej Jesieni było pierwsze w Polsce po wojnie wykonanie –
koncertowe –Króla Rogera Szymanowskiego (1961); za to właśnie nagranie partii
Roksany Halina Łukomska otrzymała nagrodę Polskiego Radia.
Ogromne wrażenie wywarło jej wykonanie partii solowych w „Espressioni” Blocha do tekstu Jarosława Iwaszkiewicza, które doskonale oddawało poetycki klimat utworu: Augustyn Bloch debiutował tym utworem na „Warszawskiej Jesieni”.
Ogromne wrażenie wywarło jej wykonanie partii solowych w „Espressioni” Blocha do tekstu Jarosława Iwaszkiewicza, które doskonale oddawało poetycki klimat utworu: Augustyn Bloch debiutował tym utworem na „Warszawskiej Jesieni”.
Ale początek –
początek ich kariery był bardzo ciekawy. Ona jako młoda dziewczyna śpiewała w
rodzinnym gronie, a akompaniowała jej na fortepianie siostra ojca. Ale mieć
głos i satysfakcję z powodu podziwu rodziny - to za mało. Oczywiście wbrew woli
najbliższych spakowała walizkę i wyjechała na studia do Poznania. To było
ogromne ryzyko, ona - dziewczyna z prowincji, z małego Suchedniowa, w Akademii
Muzycznej w wielkim mieście. Ale posiadała niesamowity upór, samozaparcie i ogromny talent.
A te cechy to
pierwszy krok do sławy. Pedagodzy , u
których pobierała nauki, też łatwo nie mieli z tak energiczną i upartą osobą.
Po wielu latach, kiedy ich wspominała, wyrażała ogromną wdzięczność za ich
cierpliwość i wyrozumiałość.
Andrzej Sasal - "Nasze gene-historie"
Andrzej Sasal - "Nasze gene-historie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz