Strony

sobota, 4 marca 2017

Suchedniów oczami Alfa (3)

Ulica z domami skarbowymi.
Suchedniowski anonimowy korespondent Alf, tym razem informuje o zaletach mieszkania w naszej miejscowości w 1875 roku, gdzie są świetne ku temu warunki. Jest ciekawa informacja o ilości gazet, które przychodzą do Suchedniowa - 36 egzemplarzy. Możemy sobie porównać do dzisiejszych czasów, gdzie regały aż się uginają pod ciężarem gazet.

Obecnie Suchedniów liczy 1,500 mieszkańców, posiada kilkanaście domów skarbowych, pobudowanych dla urzędników pracujących i mieszczącego się tutaj biura Zarządu górniczego. Ludność doszyć szybko wzrasta, szczególniej bowiem emeryci i emerytki, znajdując tutaj niektóre warunki właściwe miastu i swobodę wsi, chętnie przenoszą się do naszej osady na mieszkanie. Do owych przyjaznych warunków należą: kościół bardzo staranie utrzymywany przez miejscowego proboszcza; mieszkający tu z urzędu zdolny lekarz górniczy; poczta, dostarczająca nam gazety i inne pisma warszawskie drugiego dnia po ich wyjściu; sklepiki wprawdzie żydowskie ale posiadające wszystkie artykuły żywności dosyć liczne towarzystwo, piękna okolica a nade wszystko zdrowe i świeże powietrze, tak iż najstarsi wiekiem nie pamiętają w Suchedniowie żadnej z epidemicznych chorób, chociaż takowe w okolicznych wioskach grasowały.
Za pośrednictwem miejscowej poczty i księgarni Goldhara w Kielcach odbieramy: gazety „Wiek” egzemp. 5, „Warszawskiej” 1, „Polskiej” 1, „Kieleckiej” 1, „Kłosów” z „Biblioteką celniejszych utworów” 6, „Tygodnika Ilustr.” 4, „Bluszczu” 4, „Gazety Sądowej” 1, „Gazety Lekarskiej” 1, „Przeglądu Katolickiego” 1, „Przeglądu Tygodniow.” 3, „Tygodnika Romansów” 2, „Dziennika Górniczego” 6. Razem egzemp. 36.
Pisma te bywają czytane przez płacących prenumeratę i przez niepłacących, chociaż między ostatniemi znaleźliby się tacy, którym wydatek kilkunastu rubli na rok nie zrobiłby różnicy, ale nie jednakowe są gusta, za owe kilkanaście rubli może wolą zjeść kilka lepszych obiadów, lub ich użyć na inny chwalebny cel jak np. schować do szkatułki. A zresztą na co im pisma, kiedy odgadłszy rebusy i przejrzawszy telegramy, a w chwilach wolniejszych i przyjezdnych do Warszawy, zadowoleni są z nabytych wiadomości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz