Już od soboty w Suchedniowie wisiały plakaty z tajemniczymi hasłami. Widać, że wzbudziły dużą ciekawość mieszkańców, ponieważ w Suchedniowskim Ośrodku Kultury "Kuźnica" trzeba było dostawiać krzesła aby wszystkich pomieścić w sali, gdzie można było otrzymać odpowiedzi.
Wszystko za sprawą stowarzyszenia "Pod Prąd", które zorganizowało spotkanie pn. "Wydarzenia" będące elementem Suchedniowskiego Tryptyku Historycznego. Przybyłych przywitała Karolina Gałczyńska-Szymczyk, kierownik Wydziału Rozwoju i Strategii UMiG, a retrospekcję przez dzieje Suchedniowa zaczęła Ewa Kołomańska z Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich, która przybliżyła pacyfikację Michniowa z 12-13 lipca 1943 roku. O Antonim Wędrychowskim, który krył się pod hasłem "Wanny na medal i przełomowe technologie" opowiedziała Agnieszka Włodarczyk-Mazurek z Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Mnie przypadło zapoznać zebranych z wydarzeniami z XVI wieku, kiedy procesowali się kuźnicy Suchynia i Bereza "Jak biskup wkurzył się na Bereske i Suchenke i co z tego wynikło" oraz z początków XIX wieku, gdy nasza tereny zostały wyzwolone spod zaboru austriackiego "Gdzie nocował książę Józef Poniatowski?". Marcin Medyński z Polskiego Towarzystwa Historycznego Oddział w Skarżysku wyjaśnił co się kryło pod hasłem "Kto był bohaterem suchedniowskiej plotki z 1801 roku?" - chodziło o pewnego księdza. W czasy okupacji "Co wydarzyło się na przełomie stycznia i lutego 1944 r. na rogu ulic Kościuszki i Kieleckiej?" przeniosła słuchaczy Magdalena Dąbrowska, przybliżając sylwetkę ojca Michała Dąbrowskiego. "Co wspólnego ma szarotka alpejska z Suchedniowem?", na to pytanie mógł odpowiedzieć Andrzej "Badyl" Grabkowski współzałożyciel klubo-kawiarni "Szarotka" przy ulicy Sportowej. Kolejne pytanie kryło się pod hasłem "Delegacja do Suchedniowa na srebrnym ekranie?" i deja vu z tym związane przybliżył dyrektor Zespołu Szkół Grzegorz Michnowski. "Czy opłaciło się przed wojną być "rzezakiem" w Suchedniowie?", kim był rzezak i jakie były jego zarobki wyjaśnił Piotr Berliński.
Wokół tych tematów jak i innych zgłoszonych z sali wywiązała się dyskusja, co utwierdza organizatorów, że spotkania historyczne są potrzebne, ponieważ jest nimi zainteresowanie. Już dzisiaj zapraszam na kolejne w dniu 13 listopada. Tym bardziej warto przyjść, ponieważ wtedy ukażą się "Zeszyty Suchedniowskie", których wydawanie będzie wznowione po prawie 30 latach. (więcej zdjęć na fanpage KLIKNIJ).
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń