Andrzej Grabkowski "Badyl" należy do nielicznych suchedniowian, którzy interesują się historią naszego miasta. Aby dotrzeć do jak największego grona odbiorców, bardzo często jest gościem audycji "A ja lubię poniedziałek" w Radio Kielce, którą między godziną 18 a 20 właśnie w poniedziałki prowadzi Jacek Bieda. W swoich gawędach w "supermarkecie sztuki" przybliża nam dawny Suchedniów. Ostatnio opowiadał o dworkach:
- Dla mnie bliskie są też te relikty historii, które wrastają w historię kultury materialnej naszego pięknego kraju. Suchedniów należy do takich miejsc, do takich nietypowych miejsc, w których nie ma specyfiki typowo miejskiej. Jest to specyfika typowa dla bardzo ciekawej architektonicznej i urbanistycznej osady, gdzie wszystko było nakierowane na produkcję, mniej na rolnictwo. I gdy patrzymy na plan zabudowy Suchedniowa z 1855 roku to cały areał Suchedniowa ulokowanego pomiędzy tymi czterema wzniesieniami był bardzo ciekawie podzielony na działki równoległe do traktu warszawsko-radomskiego i suchedniowsko-bodzentyńskiego. Te działki dość duże, bo każda miała po około 3 tys. metrów, miały wyraźnie zaznaczone zabudowy i to były zabudowy dworskie. Już wspominałem o tych dworach, których według powyższego planu było około 100. Do dziś zostało z tych typowo dworskich zabudowań kilka, może kilkanaście. Natomiast z przerażeniem patrzyłem teraz przy ulicy Słowackiego na spalony dach dworu, w którym w latach 50 i 60-tych ubiegłego wieku mieściło się przedszkole, a jeszcze wcześniej był to dom typowy dla suchedniowskiej dworskiej zabudowy. Pamiętam również jako młody chłopak, jak w roku 1959 paliła się preparanda zwana pensją Emilii Peck przy ulicy Długiej. Ten pożar był niesamowity. W tejże pensji Emilii Peck mieścił się w latach 50-tych Dom Dziecka. Pamiętam jak te biedne dzieci ustawione w czworobok przypatrywały się jak dogasa, czy inaczej mówiąc dopala się ten wspaniały budynek dworski z taką tradycją dla szkolnictwa, dla krzewienia kultury polskiej. No cóż "ars longa vita brevis" jak mówią, ale tych artystycznych budowli, tych budowli, które wrosły w architekturę Suchedniowa jest coraz mniej. I ten pożar posesji przy ul. Słowackiego jest dobitnym dowodem na to. Całe szczęście, że jeden z najpiękniejszych dworów jaki był w Suchedniowie - dwór Tumulców został dzięki staraniom konserwatora zabytków przeniesiony w całości i można go podziwiać w całej okazałości w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz