Rezygnacja Prezesa

Prezes zawsze pamiętał o piłkarzach.

W dniu 13 listopada 2013 roku składam rezygnację ze stanowiska Prezesa MKS Orlicz Suchedniów i jednocześnie z powodu braku chętnych z pośród członków Zarządu odwołuję Zarząd i zwołuję Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Członków Stowarzyszenia MKS Orlicz na 06 grudnia 2013 (piątek) na godzinę 16.00 – pierwszy termin, 16.30 – drugi termin, które odbędzie się w budynku klubowym w Suchedniowie przy ulicy Sportowej 5.

Uzasadnienie:

Wiosną tego roku zabiegałem o sprowadzenie sponsora (inwestora) do MKS Orlicz, prowadziłem rozmowy z wieloma firmami, jednak bezskutecznie.  W pewnym momencie „złapałem” kontakt z firmami ENGY i STARMAKER z Egiptu. W moich oczach wydawało mi się, że nic lepszego Klubu nie mogło spotkać. Ustalenia co do wysokości inwestowania w Klub były naprawdę duże jak na nasze możliwości. Ponieważ kasa klubowa była pusta, wszelkimi siłami dążyłem do porozumienia się z właścicielami obu firm, co doprowadziło do podpisania umowy inwestycyjnej z tymi panami. Radość moja niestety trwała bardzo krótko, ponieważ tak naprawdę od samego początku miałem problemy z egzekwowaniem ustalonych wpłat na rzecz Klubu, lecz zawsze przyświecała mi myśl, że początki są zawsze trudne i wymaga czasu żebyśmy się wspólnie „dotarli”. Czas pokazał że złudne były moje i nas wszystkich marzenia o pieniądzach dla Orlicza. Obaj panowie okazali się zwykłymi kłamcami, którzy w czasie trwania umowy wycofali się (wyjechali z Polski) i ślad po głównym inwestorze firmie STARMAKER zaginął. W związku z tym podjąłem decyzję (konsultując się z prawnikiem) o rozwiązaniu umowy.

Jestem przekonany że ze swojej strony zrobiłem wszystko co mogłem dla naszego Orlicza, zawsze będzie on najważniejszy dla mnie. Nigdy nie odwrócę się od Orlicza, mimo tego, że nie jesteśmy klubem lubianym przez władze ŚZPN w Kielcach a w samym Suchedniowie społeczeństwo jest podzielone sportowo pomiędzy Astrę i Orlicz.

Po tych wszystkich problemach, które mnie spotkały, usłyszałem od wielu osób wiele przykrych słów i obelg pod moim adresem. Nigdy nie pozwolę, żeby za to wszystko co zrobiłem, szkalowano moje nazwisko, za dużo serca, zdrowia i pieniędzy zostawiłem w tym Klubie, żeby pozwalać na coś takiego. Pozostawiam MKS Orlicz ze stanem finansowym sprzed podpisania umowy, nie robiąc żadnych dodatkowych długów. Biorę pełną odpowiedzialność za wszelkie decyzje, które podjąłem. Przed podjęciem tej decyzji prowadziłem wiele spotkań z działaczami Klubu na temat przekazania go w inne ręce, nikt niestety się nie podjął tego zadania. Za największą porażkę uważam to, że nie potrafiłem zjednoczyć suchedniowskiej piłki (może komuś się uda) i naprawdę mu tego życzę. Dziękuję wszystkim, którzy przez ten okres, od 2000 roku pomagali mi najpierw jako członkowi Zarządu a później jako Prezesowi Klubu. Za swoje błędy w prowadzeniu Klubu również przepraszam, lecz zawsze podejmowałem decyzje, które w moich oczach miały przynieść korzyść Orliczowi.

                                                                                                                             Maciej Glijer