Strony

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rocznica powstania listopadowego (1916)

Suchedniów i jego mieszkańcy znani byli z czynów patriotycznych. Pamiętają o powstaniach, czego jesteśmy świadkami chociażby co roku, podczas obchodów powstania styczniowego. Również w okresie nie sprzyjającym tego rodzaju świętowaniu, jak to było między innymi w roku 1916, kiedy uroczyście obchodzili rocznicę powstania listopadowego, o czym świadczy poniższy tekst.
"Dnia 8 grudnia Suchedniów święcił obchód rocznicy powstania listopadowego, który z powodu trudności lokalnych nie mógł się odbyć w dniu właściwym.
Sala teatru miejscowego jak zwykle zresztą na obchodach urządzanych przez Ligę, wypełniona była po brzegi. Nie brakło nawet z miejscowych i okolicznych wiosek włościan.
Bardzo urozmaicony program wieczoru rozpoczęło uroczyste odśpiewanie „Warszawianki” przez miejscowe chóry pod sprawną batutą p. Kopcia. Pan Majewski wypowiedział słowo wstępne, krótko i treściwie kreśląc przebieg powstania z 31 roku.
Część koncertowa obchodu zachwyciła słuchaczów piękną grą na skrzypcach p. Anieli Witwickiej ze Skarżyska. Nie milknąca długo burza oklasków świadczyła wymownie o uczynionem wrażeniu.
Miła deklamacja Alinki Czajkowskiej i o wspaniałej technice gra fortepianowa p. Zofji Tyszko zakończyły część pierwszą obchodu.
Na część drugą złożyły się: fragment z „Wesela” Wyspiańskiego „Rozmowa gospodarza z Wernyhorą” w świetnem wykonaniu pp. J. Gajslera i M. Kobyłeckiego, których gry nie powstydziłaby się wielkomiejska scena.
Gorące było przemówienie p. J. Wigury, w którem prelegent nawiązując dzieje wypadków r. 1831 do chwili obecnej, dał jasne wytłomaczenie potrzeby samodzielnego zdobycia przez naród niezależnego bytu państwowego.
Dwa żywe obrazy, szczególniej pierwszy „Odpoczynek żniwiarzy” – Wodzinowskiego, ugrupowany z wieśniaków i wieśniaczek z pobliskiej wsi Łącznej, zrobił ogromne i niezatarte wrażenie.
Widziało się i czuło w tych ludziach, w ich przyciszonym jakby skądź z daleka idącym śpiewie: „Roty” Konopnickiej zdobytą nową, a trudną placówkę.
Z widowni patrzył z miłością i dumą na swych wychowanków w duchu – ksiądz Jan Dąbrowski, który zawsze wspiera Ligę Suchedniowską swą pomocą i radą.
Cześć zacnemu kapłanowi.
Zakończył podniosły nastrój wieczoru drugi doskonale pomyślany obraz: „Apoteoza walki o niepodległość Polski”.
Czysty dochód z biletów, programu i bufetu, po odliczeniu wydatków na szpagat i robienie wieńców, bibułkę i papiery, bengalskie ognie, przywiezienie choinek, naftę i świece, obsługę, przywiezienie pianina, chłopców na posyłki, wynajęcie kosjumów, biletów, dorożek, agrafki, afisze, kwiaty i za zbite szklanki wyniósł 1 rb. 10 kop. 169 kor. 75 hal".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz